NFL 15/16 Week 6

akcja z TD Lockette kosmos, zachowanie obrony przy TD Olsena....też kosmos

Defensywa Carolina Panthers zrobiła sporo w IV by dać szansę na wygraną Newtonowi i spółce. Jako fana cieszy mnie gra i bilans zespołu z Charlotte
Pamiętacie "Meską grę" i Willy Beamona? Mamy zamiast niego człowieka o nazwisku Landry Jones, 168 YD, 2TD, 0INT, passer ratting 149,3 i zwycięski powrót w meczu Stellers Swoją drogą patrząc na statystyki tego meczu trudno uwierzyć, że Cardinals byli słabsi.
Broncos grają w ofensywie tak jakby mieli bilans 0-6, a mają 6-0, zadziwiające. Taka gra to nie tylko wina Manninga, który gra naprawdę słabo, ale odbierający podania też mają sporo za uszami. Upuszczone piłki w czystych sytuacjach nie świadczą dobrze o koncentracji. Na szczęście obrona trzyma to cały czas i McCown oczywiście też pomógł w decydujących chwilach

http://sports.yahoo.com/blogs/nfl-shutd ... 41856.html

Wiele jeszcze nietypowych rzeczy się w życiu naoglądam jeśli chodzi o futbol ale najgorszy play w historii już chyba mam ustawiony do końca życia

Dzisiaj rano tradycyjnie krótki przegląd wydarzeń z nocy i ta akcja Colts naprawdę wzbudziła u mnie salwę śmiechu. Natomiast jestem zaskoczony porażką Seahawks, po tej genialnej akcji Lynch-Wilson-Lockette po prostu zakończyłem zmagania z czasem wyglądało na pozamiatane a tu po raz kolejny Seattle kończą na tarczy. Teraz nie lada wyzwanie przed nimi jeśli chcą zagrać w Play offs. Po kontuzjach Reya i Johnsona w Cinci nie powinno być śladu za 2 tyg (teraz mają bye week) więc do kluczowego meczu w NFC North ze Steelers powinni być gotowi w 100%. Tym ostatnim należą się słowa uznania. Pomimo utraty Big Bena mają bilans 4-2 i ciągle pozostają w grze.

Chyba jedyne z czym może się wyczyn Colts równać to akcja Redskins sprzed kilku lat:

https://www.youtube.com/watch?v=6-tqLG__Al4

To "cudeńko" w wykonaniu Colts tylko pokazuje jak cały sztab INdy jest spięty niczym baranie j...., by pokonać Patriots. Nie tym razem panowie, nie tym razem. Pomimo porażki Colts wyglądali całkiem nieźle, dużo lepiej niż w poprzednich, nawet wygranych meczach. W 2 odsłonie defensywa Pats stanęła jednak na wysokości zadania i tak możemy się cieszyć z bilansu 5-0.
Co do meczu Broncos, to ło jeju co wyrabia Manning i koledzy z ofensywy. Kolejny mecz na styku, który udaje się im wygrać. Defensywa naprawdę imponuje i jak już wcześniej pisano to ona jest ojcem tego zwycięstwa.

DeAndre Hopkins - co ten chłopak wyczynia . Już w Clemson imponowała mi jego dynamika i wyczucie tempa, ale teraz, to jeden chwyt ładniejszy od drugiego. I ta pewność siebie - szkoda tylko, że partnerzy nie nadąrzają.

Jeszcze dziś w nocy Orzełki niech się sprężą i week 6 można będzie uznać za udany.

To "cudeńko" w wykonaniu Colts tylko pokazuje jak cały sztab INdy jest spięty niczym baranie j...., by pokonać Patriots. Nie tym razem panowie, nie tym razem.

Ja to widzę tak: źrebaki do dziś mają ból d... o TD Nate'a Soldera i przez cały tydzień (tak twierdzi Pagano) ćwiczyli super konfundującą zagrywkę anty-patriotyczną Marzyli o wejściu na konferencji prasowej z tekstem "that was a legal play, check the Rulebook", a skończyło się flagą i ośmieszeniem. Pozycja centra nie jest taka łatwa, jak widać
Natomiast po stronie Patriots trochę wkurzał mnie nierówny run defense i trochę dziurawe łapy odbierających. Zwycięstwo było pewne, ale mogliśmy mieć spokój już w pierwszej połowie gdyby nie palec Edelmana.

Coz sie stalo w ten weekend, ano ubyla nam druzyna z grona niepokonanych, Bengals wygrali przekonywujaco, tak samo Jets, Delfiny wreszcie pokazaly pazur, swietny wystep Wake'a, w meczu Lions-Bears, chyba najwieksza kontroweryjna decyzja przy TD Lions, ktorzy wreszcie wygrali wzmocnieni Megatronem, Broncos ciagle maja problemy w ofensywie, nastepnym razem, moga juz nie dac rady, choc trzeba przyznac ze Manning w OT zagral calkiem niezle, Pantery skazywane na pozarcie pokonaly Seahawks, swietny TD Lockette'a, cala akcja byla palce lizac, a z drugiej strony fantastyczna wspolpraca na lini Olsen-Newton, no i brak komunikacji w obronie Seattle przy ostatniej akcji Panter, Packers wygrali choc nie bylo latwo i gdyby nie interwencja Randalla w ostatnich sekundach meczu mogloby byc roznie, kolejna porazka Ravens, ten sezon wydaje sie juz stracony , z drugiej strony drugi dobry mecz Kaepernicka, Patrioci wygrali pewnie, ale co zrobili w swojej "magicznej" zagrywce to nie wiem, to chyba przejdzie do annalow najbardziej nieudanych zagrywek w historii NFL.

Ohydny mecz w MNF. Dobrze, że nie oglądałem na żywo, bo byłbym wściekły. Giants jak zwykle największą przeszkodą dla samych siebie. Marshall Newhouse antybohaterem tego spotkania.