Strasznie słaby mecz Miami wczoraj, jak na razie Suh elitarnym obrońcą jest tylko pod względem płac wczoraj O-line Bills ustawiało go i podwajało jak chciało. Już w zeszłym roku mówiło się o play-off dla Delfinów, przed tym sezonem lekko przebudowali skład oraz wzmocnili na poszczególnych pozycjach a nie wygląda to póki co zbyt obiecująco. Co do Bills, jestem pod wrażeniem jak szybko i łatwo otrząsneli się po ubiegłotygodniowej porażce. Widocznie w miarę nawiązana walka z Patsami dodała im skrzydeł. Wczoraj zagrali bardzo dojrzale, tutaj nowe nabytki (Harvin, shady, Incognito, Tylor) dobrze się wkomponowały i udowadniają poprzednim ekipom że stać ich nadal na wiele. Rex poskładał ambitną drużynę z ludzi niechcianych albo niedocenienych.
Co do pierwszego meczu który oglądałem to... A.J. wow. Podmieniłem w Fantasy tuż przed meczem Fitzgeralda na Sammy'ego Smitha i też nie żałuje ale A.J. ... wow. Musze przyznać że nie wierzyłem w Green'a że potrafi zagrać aż tak dobrze i być aż tak wiodącą postacią. Ravens stracili swoje chlubne miano drużyny bez 0-3 mimo że zagrali naprawdę dobry mecz. Niestety zawodzi to co powtarzają wszyscy i od lat było siłą tej ekipy czyli obrona. Potrafią przy jednym drive'ie wspiąć sie na wysoki poziom by następny gładko przepuścić przez całe boisko. Niesamowicię "kłuły" ich big plays Bengals, zresztą liczby Daltona (pobity rekord yds/mecz w karierze) i Greena mówią same za siebie...
Ogólnie co można powiedzieć od razu to to że była to kolejka wysokich wyników (mecz Stl-Pitt traktuje jako wyjątek który potwierdza regułę). Football zresztą wydaje się zmierzać w tą stronę (atrakcyjną dla widza) czego przykładem jest troszkę mnie denerwujący częsty pass interference który faworyzuje graczy ofensywy a wyniszcza graczy secondary (szczególnie CB).
Dzisiaj chciałbym zobaczyć ATL albo Indy w całości, tam też się działo

.