6 paź 2015, o 20:01
Wiosną fani klubów NFL zwykle wierzą, że w kolejnym sezonie ich klub będzie (jeszcze) lepszy. Wierzą ponieważ myślą, że to co działo do tej pory nadal będzie działać świetnie, a Front Office drużyn, którym dopingują zwykle skupia się na tym by poprawić to, co rok wcześniej w zespole funkcjonowało źle.
Popatrzmy więc na pierwszą ćwiartkę sezonu Giants poprzez pryzmat tego, co jest lepsze niż rok temu, co gorsze, a co na podobnym poziomie.
+ run defense
Ten plus nie może być mniejszy. Obrona przeciwko biegowi jest najmilszą niespodzianką dotychczasowego sezonu nowojorczyków. W zapowiedzi pisałem, że niemal każdy nowy gracz sprowadzony we free agency i drafcie miał poprawić grę dołem, czy to w ataku, czy w obronie. Mała próbka (4 mecze) ale można zaryzykować stwierdzenie że w defensywie się udało. W 2014 tylko Browns i Titans pozwalali zdobywać rywalom więcej jardów po ziemi. W 2015 Giants są jedynym zespołem w NFL, który oddaje mniej niż 70 jardów na mecz. Karlos Williams z Bills w pierwszych 3 meczach sezonu zdobywał średnio niecałe 8 jardów na bieg, Giants pozwolili mu wybiegać 40 jardów w 18 próbach.
+ secondary
Wciąż uważam że Prince i DRC to najleppszy duet cornerbacków w lidze. Landon Collins popełnia od czasu do czasu rookie mistakes ale pokazuje potencjał, który pozwala wierzyć, że kiedyś będzie czołowym SS w nfl a Brandon Meriweather nie rzuca się specjalnie w oczy, co w jego przypadku akurat jest zaletą. NYG wciąż tracą sporo jardów górą, mniejsza jednak w tym "zasługa" DBs większa zaś...
- pass-rushu a raczej jego braku...
Rok temu GMen skończyli sezon na 4. miejscu pod względem liczby sacków. Statystyka trochę myląca bo ponabijali ich sobie w końcówce przeciwko kiepskim przeciwnikom. W tym jak dotąd mają całe 5, co z trzema innymi zespołami daje im 28 miejsce. Dlaczego tak? Brak JPP - z pewnością. Przedłużające się problemy z mięśniami uda Roberta Ayersa - tak. DaMonster balansujący niebezpiecznie blisko granicy bustu - zapewne. Efekt jest taki, że rozgrywający rywali mają po 5-6 sekund na znalezienie receivera. Tyle czasu byłoby zabójcze dla każdej secondary.
Jeżeli Giants znajdą sposób by regularnie dostawać się do QB rywali ta defensywa ma potecjał by być jedną z 10 najlepszych w nfl.
- passing offense
To miała być siła całej drużyny - jak dotąd - nie jest. Eli gra gorzej niż przed rokiem (co nie do końca widać w liczbach - 7tds/1pick/96.4 passer rating) a Ben McAdoo stara się go zamienić w Alexa Smitha. Nie pomagają mu skrzydłowi - ich 11 dropsików jest drugą najwyższą liczbą w nfl (więcej mają tylko Texans). Na boisko wciąż nie wrócił Victor Cruz, połączenie Ilaja do Odella nie wygląda tak spektakularnie jak w 2014, i GMen nie potrafią za bardzo wykorzystać tego że OBJ jest wciąż podwajany, czy nawet potrajany.
+ offensive line
budziła największe obawy przed sezonem (już niemal tradycyjnie od kilku lat). W pierwszych 4 meczach spisywała się całkiem sprawnie mimo że wciąż gra bez Willa Beattiego a Ereck Flowers ma chroniczne problemy z kostką. Pass-protection jest zacne, choć znacząco pomaga im Eli, który pozbywa się piłki super szybko (w meczu z Bills robił to przeciętnie w 1.8 sekundy co jest chyba jakimś rekordem świata). Gorzej wygląda robienie ścieżek dla RBs, szczególnie gdy na boisku nie ma Flowersa.
+ running game
Malutki plus, bo wygląda to trochę lepiej niż w 2014 - wciąż jest jednak sporo miejsca na poprawę.
- playcalling
O tym że nasz koordynator ofensywy stara się zamienić Manninga w Alexa Smith już wspominałem. Ben McAdoo jest przerażony tym, że bad Eli może wychylić swój paskudny łeb i zwykle przygotowuje ultrakonserwatywny plan gry. Nie wygląda to najgorzej dopóki wynik kręci się koło remisu czy prowadzenia jednym posiadaniem. Jak tylko Giants wychodzą na komfortowe prowadzenie (a są drużyną, która miała dwucyfrową liczbę punktów przewagi w 4.kwarcie każdego meczu) ofensywa przechodzi w protect-the-lead-mode, co w 2 przypadkach zakończyło się fatalnie.
+ NFC East
Wystarczy powiedzieć, że Redskins są na dziś postrzegani jako druga najlepsza drużyna w dywizji. Cowboys doświadczają małej próbki tego, z czym Giants mieli do czynienia przez ostatnie 2 lata a jak wyglądają Eagles każdy widzi. Mam wrażenie (a może obawę) że Philly się w końcu przebudzi i zacznie grać lepiej - trzeba mieć tylko nadzieję, że będzie już za późno.