
- Posty: 89
- Dołączył(a): 21 sie 2015, o 13:40
sz napisał(a):Cycu napisał(a):Wybierajac Barkley'a, wybiera sie nowa twarz zespolu, kogos kto zdefiniuje te franchise na najblizsza dekade. Dla mnie stawianie pytania, czy to zasluguje na wysoki wybor, to jest jakas komedia. Nie znam planow Browns co do QB, ale mysle, ze wezma Barkley'a z 1 i Qb 4. Mayfield pasuje do koncepcji tego zespolu i mysle, ze spokojnie do 4 sie ostanie. Barkley niekoniecznie, a jest on Browns potrzebny by w koncu dac tej druzynie impuls do czegos lepszego.
Kiedy ostatnio wybrany wysoko RB na prawdę zdefiniował organizację, odmienił oblicze drużyny i zaprowadził ją do sukcesów? Ja nie przypominam sobie takiego przypadku. Twarzą organizacji i tak zawsze będzie QB, to jest bez żadnych wątpliwości najważniejsza pozycja i pozycja o największym wpływie na grę drużyny. Browns nie mogą sobie pozwolić, by, tak jak pisał kks, zadowolić się rozgrywajacym pominiętym przez drużyny wybierające z #2 i #3.
Warto zobaczyć jak w tym roku poradził sobie Barkley chociażby w meczu przeciwko Ohio State (i nie sugerować się otwierającym mecz kick returnem), żeby wyrobić sobie zdanie, czy nawet wybitny RB rzeczywiście ma tak wielki wpływ na grę zespołu.
Chcesz mi powiedziec, ze Zeke nie odmienil oblicza Cowboys? Fournette nie dal kopa Jaguars, ktorzy nawet z marnym Bortlesem miotajacym podania otarli sie o Super Bowl? Gurley nie jest graczem, ktory definiuje gre ofensywna Rams? Jak radzilby sobie Goff gdyby nie mial za soba Gurley'a?
kks napisał(a):Jeżeli Browns chcą wybrać topowego QB w tym roku, to powinni to zrobić z 1. Co to za atrakcja wybrać odrzut dwóch innych drużyn? Jedynie w sytuacji, w której 3 QB byłoby ocenianych dokładnie tak samo wysoko mogliby sobie pozwolić sobie na Twój scenariusz. A nie ma wątpliwości, że każdy z tych QB jest zupełnie inny.
Przy takim podejsciu, to powinnismy chyba traktowac Wentza jako marny odrzut po Rams

Michal29 napisał(a):To "undersized", które pojawia się przy różnych analizach Roquana Smitha to chyba dotyczy głównie wagi, prawda? Bo raczej nie wzrostu - chłopak ma 1,85 więc jest o 2 centymetry wyższy od najlepszego MLB ligi...
Ogladajac R. Smitha w ubieglosezonowym playoff mialem odczucie jakbym patrzyl na nowe wcielenie R.Lewisa ze starych spotkan z okolic 2000 roku. Koles jest nieprawdopodobnie szybki i demoluje przeciwnikow na calej szerokosci boiska.