Już tylko niecałe dwa tygodnie dzielą nas od rozpoczęcia kolejnego sezonu Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. Co nowego nas czeka? Jakie możemy mieć obawy, a jakie nadzieje?Pierwszą zmianą jaką obejrzymy w stosunku do sezonu 2009 jest rozpoczęcie zmagań już pod koniec marca. Podyktowane jest to przede wszystkim tym, że większość klubów dotychczas prezentowała się dobrze do przerwy wakacyjnej, aby po niej wrócić bez formy, gdyż często był to czas przerwy w treningach. Ważnym powodem jest również to, że kibice chodzący na mecze swojej drużyny nie będą musieli już czekać długich tygodni, czy miesięcy na mecz. Ma to budować kulturę chodzenia na mecze, a to sprzyjać popularyzacji futbolu amerykańskiego w Polsce. Między wierszami możemy również przeczytać tu i ówdzie, że sprzyja to również zatrudnianiu graczy zza granicy, którym nie trzeba będzie płacić za osiem miesięcy pobytu w Polsce, a tylko za cztery. Każdy kij ma jednak dwa końce. Szybsze tempo organizowania rozgrywek to również konieczność wydawania pieniędzy przez kluby w krótszym czasie, co może rodzić różne problemy. Futbol to również sport wysoce kontuzjogenny, a teraz czasu na powrót do dyspozycji będzie zdecydowanie mniej.
Nowy regulamin zatwierdzony większością głosów zaostrza przepisy dotyczące ilości zawodników zza granicy, tym samym w tym roku nie powtórzy się historia z sezonu 2009 gdzie wrocławskie The Crew zatrudniła czterech zawodników z USA, którzy okazali się być bezkonkurencyjni na polskich boiskach zapewniając swojemu zespołowi wygrane we wszystkich meczach sezonu zasadniczego. Obecnie wg przyjętego regulaminu w zespole PLFA1 na boisku równocześnie może znajdować się jedynie jeden Amerykanin i jeden Europejczyk. Z tego względu w tym roku postawiono na jakość, a nie na ilość i do składu Załogi dołączył Mark Philmore, były członek zespołu Chicago Bears, klubu NFL, absolwent Northwestern University, który jest jednym z najlepszych skrzydłowych w historii swojego uniwersytetu. Ma on również odpowiadać za wyszkolenie WR/DB, czego owoce będziemy mogli zobaczyć już 28 marca w meczu z Warsaw Eagles. Oprócz niego na polskich boiskach w czarno-czerwonych barwach będzie prezentować się Albert Gancedo, QB hiszpańskiego zespołu Barbera Rookies oraz reprezentacji Hiszpanii. Zawodnik ten trafił do zespołu dzięki temu, że przebywa na wymianie studenckiej we Wrocławiu na Politechnice Wrocławskiej, a The Crew poradził mu jego przyjaciel który w podobny sposób trafił do zespołu ze stolicy dolnego śląska. To pokazuje również, że w podobny sposób do polskich zespołów mogą trafiać wartościowi zawodnicy naprawdę nie dużym kosztem. Nie tylko w zespole wicemistrzów Polski w tym sezonie zobaczymy zawodników zza oceanu. Druga drużyna z tego miasta, wrocławskie Diabły również wzmocniły się o zawodników oraz trenera z ojczyzny futbolu. Mają oni za sobą już pierwszy mecz sparingowy w nowym składzie, gdzie wielu zawodników ze starej gwardii musiało zmienić swoje pozycje, który wygrali z poznańskimi Czerwonymi Bykami 0:60. Amerykanie wystąpią również na drugim froncie, w PLFA2 w zespole Radom Rock wystąpi dobrze znany w Polsce już Willie Sherd, a do drużyny Bielawa Owls zawodnik którego nazwiska jeszcze oficjalnie nie zaprezentowano, chociaż mówi się, że będzie to RB Desmond Jordan.
Po raz pierwszy w historii w tym roku będzie można również obstawiać mecze PLFA w serwisie bukmacherskim. Czy to dobrze? Ciężko powiedzieć. W tak młodej lidzie jak polska może rodzić to różne pokusy, jednakże pokazuje to, że nasze środowisko jest dostrzegane. Jak możemy wyczytać największe szanse na zdobycie Polish Bowl 2010 ma The Crew Wrocław, za ich wygraną za każdą postawioną złotówkę możemy dostać 2.50 zł. Kolejne miejsca to AZS Silesia Miners 3.50, oraz Wasaw Eagles 4.15. Najmniejsze szanse daje się Husarii Gryfino, za której wygraną w finale Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego za każdą postawioną złotówkę można dostać aż 45 zł.
Jeśli jeszcze nie widziałeś meczu Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego pierwszą szansę będziesz miał już w sobotę 27 marca w Krakowie i Gryfinie, oraz 28 marca we Wrocławiu i Gdańsku. Jeśli zależy nam na rozwoju tego sportu w naszej ojczyźnie zadbajmy o to by budować kulturę, czy też modę na chodzenie na meczu futbolu. Ja osobiście już nie mogę się doczekać i odliczam dni których zostało już tylko… 12!
Autor: Kamil Matyjewicz
