UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.171' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim - Artykuły: NFL 2012: Zapowiedź AFC East
Nazwa użytkownika
Hasło

Zapamiętać?
Zapomniane Hasło?
Szukaj:


UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.171' for table 'nfl24_articles'
  NFL 2012: Zapowiedź AFC East
Każdego roku największym faworytem do zwycięstwa w dywizji AFC East są New England Patriots. Tym razem nie będzie inaczej, co nie oznacza łatwiej. New York Jets po zeszłorocznym blamażu spróbują powrócić na właściwe tory i z pewnością zostawią dużo potu na boisku, ale to Buffalo Bills po latach posuchy włączą się do walki o playoffy. Bałagan w Miami Dolphins możemy przemilczeć – fanów tej drużyny czeka wyjątkowo trudny rok.

1. New England Patriots – bilans w ostatnim sezonie 13-3

New England Patriots po porażce w Super Bowl postanowili nieco odświeżyć skład. Bill Belichick razem z Robertem Kraftem podjęli męską decyzję żegnając się z kilkoma ważnymi postaciami. Ben Jarvus Green-Ellis, Mark Anderson i Andre Carter stanowili o sile zespołu po obu stronach boiska. Szczególnie nie rozumiem odejścia biegacza Green-Ellisa, którego bez większego żalu oddano do Cincinnati Bengals. Uzyskane przez niego 11 przyłożeń i 667 jardów to wynik znacznie lepszy od rezultatów Stevana Ridley'a, Danny'ego Woodheada i Shane'a Vereena (łącznie 3 TD i około 850 jardów). Woodhead błysnął w playoffach i Super Bowl, ale czy będzie w stanie pociągnąć ofensywę na zmianę z Ridley'em? Tom Brady ma pewnie inne zdanie na ten temat, w końcu to on znów pośle futbolówkę na ponad 5 tys. jardów, jednak dobry RB w red zone przyda się każdej ekipie walczącej o najwyższe cele.

Natomiast wspomnianych Andersona (10 sacków) i Cartera (kontuzja mięśnia czworogłowego uda uniemożliwiła mu grę w Pro Bowl) zastąpią wybrani w drafcie Jake Bequette (Arkansas) i Chandler Jones (Syracuse). Obaj mają przed sobą wielką przyszłość i mogą się wiele nauczyć od weterana Vince'a Wilforka. Amerykańskie media chwalą Belichicka zwłaszcza za wybór w 3. rundzie Bequette'a, uważając to posunięcie za trafione w samą dziesiątkę. Jeśli absolwent Arkansas ma być wielką niespodzianką, to co powiedzieć o bestii z Alabamy Dont'a Hightowerze? Ten ważący ponad 120 kg i mierzący 188 cm linebacker stworzy z Jerodem Mayo, Robem Ninkovichem i Brandonem Spikesem kwartet o średniej wieku 25 lat. Tyle talentu i każdy głodny zwycięstw.
W minionym drafcie Patriots dysponowali siedmioma wyborami, sześć z nich to gracze formacji defensywnej. Decydenci Pats postanowili szukać winnych za porażkę w Super Bowl właśnie w tej formacji. Nieprzypadkowo, w końcu tylko Green Bay Packers oddali więcej jardów po podaniach.

Co dalej z Wesem Welkerem? Wide receiver nadal nie może porozumieć się z klubem odnośnie nowej wielomilionowej umowy. Welker w poprzednim sezonie złapał 122 podania – najwięcej ze wszystkich w NFL – jego brak lub słabsza forma powinny wydatnie wpłynąć na grę Patriotów. Zawodnik rodem z Oklahomy po upuszczeniu piłki meczowej w Super Bowl na pewno ma jeszcze coś do udowodnienia. A razem z nim Deion Branch i najlepsze combo tight endów (wspomożone przez Visante Shiancoe, dobrego blokującego TE) w lidze – Rob Gronkowski i Aaron Hernandez. Gronkowski po zdobyciu 17 przyłożeń podpisał niedawno nową 8-letnią umowę opiewającą na ponad 55 mln dolarów. Welker również pragnie otrzymać lukratywny kontrakt, na który z pewnością zasłużył... ale Belichick na razie śpi spokojnie. Bo ma w składzie Brandona Lloyda. Mało kto pamięta, że w 2009 roku zdobył 1448 jardów dla Denver Broncos i wyprzedził wszystkich skrzydłowych w lidze zawodowej. Lloyd ma szansę nawiązać do wyników Randy Mossa w Patriots.

New England Patriots są zdecydowanymi faworytami do wygrania dywizji z bilansem 12-4 lub 11-5. Osłabiona ofensywa (brak Green-Ellisa i przejście na emeryturę Matta Lighta) powinna zostać zbilansowana nabytkami w defensywie. Tylko czy niezmiernie utalentowani pierwszoroczniacy pokażą swoją wartość już od pierwszego snapu?


2. Buffalo Bills - bilans w ostatnim sezonie 6-10

Pewnie wielu jest zdziwionych, że cenię Bills wyżej od Jets. W zeszłorocznej zapowiedzi AFC East pisałem: „Zapowiada się kolejny rok posuchy w Buffalo. W końcu za rok do draftu przystępuje Andrew Luck. Warto o nim pomyśleć w przypadku grania pod wodzą Ryana Fitzpatricka”.

Bardziej nie można było się pomylić. Buffalo zajęło ostatnie miejsce w dywizji, ale rozpoczęli rozgrywki od trzech zwycięstw nad Kansas City Chiefs, Oakland Raiders i Patriots. Po siedmiu kolejkach Bills legitymowali się bilansem 5-2 i z podniesionym czołem odpowiadali na pytania wszystkich niedowiarków w mediach. Ryan Fitzpatrick ku uciesze absolwentów Harvardu pokazywał, że z tej renomowanej uczelni wychodzą nie tylko fantastyczni naukowcy, ale i nieprzeciętni futboliści (Harvard ukończył również Ryszard Szaro). Quarterback do ósmego tygodnia rozgrywek mógł pochwalić się średnim ratingiem na poziomie 98,4 i 14 przyłożeniami. Później było już o wiele gorzej: współczynnik rozgrywającego na poziomie 73,9 i zaledwie 10 podań na touchdown przy 16 przechwytach. Sodówka? Fitzpatrick tuż przed wygranym meczem z Washington Redskins podpisał sześcioletni kontrakt z Bills na 60 mln dolarów. Tydzień później znaczna obniżka formy.

Fitzpatrick na razie jest bezpieczny, ale zatrudnienie Vince'a Younga pokazuje, że Chan Gailey szuka planu B na wypadek znacznego regresu w jego grze.
W sezonie 2012/2013 obaj QB mają ten sam zestaw skrzydłowych co rok temu. Brad Smith, Steve Johnson, Donald Jones i David Nelson nie są grupą wywołującą palpitację serca, ale przy odpowiednim przygotowaniu mogą ugrać naprawdę dużo. Do tej paczki dodano jeszcze wybranego w 3. rundzie naboru T.J. Grahama z North Carolina State. Cała siła Bills opiera się na równej formie wszystkich zawodników, tak będzie i tym razem.

Dlatego niezmiernie ważna będzie dyspozycja niespełniającego oczekiwań C.J. Spillera. Były gracz Clemson miał nawiązać do wielkich wyczynów jednego z najwybitniejszych Bawołów w historii – O.J. Simpsona. Jednakże Spiller w żadnym wypadku nie prezentuje nawet 1% wartości boiskowej Simpsona. To już ostatni dzwonek dla wchodzącego w trzeci sezon w NFL runninga backa. Jeśli nie teraz, to za kilka miesięcy może pakować manatki i zazdrościć Fredowi Jacksonowi pierwszego miejsca w składzie.

Jeśli kogoś nie przekonują nazwiska w formacji ofensywnej, to muszą w defensywnej. Bez zbędnego ambarasu można stwierdzić, iż Bills mają na papierze jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą linię defensywną w NFL.

Mario Williams, Marcel Dareus i Mark Anderson mogą zniszczyć każdą linię ofensywną. Dzięki nim Bills natychmiastowo poprawią 27. lokatę pod względem ilości sacków. Kolejne zatrzymania dołożą Kirk Morrison, Nick Barnett i Kelvin Sheppard. A z tyłu obrony Jairus Byrd, Terrence McGee i pierwszoroczniak Stephon Gilmore z South Carolina. Jeśli 10. tegorocznego draftu spełni wysokie oczekiwania fanów i władz klubu, to nikt na Ralph Wilson Stadium nie będzie tęsknić za Draytonem Florence'em, którego przyciągnął Peyton Manning w Denver Broncos.

Mario Williams wnosi do brzydkiego i nieciekawego miasta jakim jest Buffalo odrobinę świeżości i wiary. Jeśli tak wielka gwiazda rezygnuje z oferty potentata NFC – Atlanta Falcons – to trzeba wiedzieć, że jest coś na rzeczy. Oczywiście poza 100 mln dolarów dla najbogatszego defensora w dziejach ligi. Bills w playoffs? Bardzo realny scenariusz.


3. New York Jets - bilans w ostatnim sezonie 8-8

To może być ostatni sezon Rexa Ryana, Marka Sancheza i Tima Tebow w Wielkim Jabłku. Nowy Jork nie znosi przegranych, a tych w najbliższym sezonie może być całkiem sporo. Wybacz Mark, ale musisz potwierdzić na boisku, że zasługujesz na ponad 58 mln dolarów płatne w pół dekady. Warto w tym miejscu zastanowić się co skłoniło Mike'a Tannenbauma do tak sutego wynagrodzenia dla rozgrywającego, którego rating po trzech latach gry wynosi 73,2 a stosunek TD-INT 55 do 51. Czyste szaleństwo gdy porównamy te liczby z kontraktem podpisanym przez Toma Brady w 2005r. Świeżo upieczony zdobywca Super Bowl XXXVIII związał się z Patriots 6-letnim kontraktem wartym 60 mln dolarów. Bez komentarza.

W Jets mają wielki ból głowy, a szczególnie Tony Sparano. Nowy koordynator ofensywy musi oglądać za centrem albo wspomnianego Sancheza, albo nową gwiazdę Broadwayu Tima Tebow. Lubię byłego QB Broncos i Florida Gators. Wniósł do NFL zupełnie inny rodzaj gwiazdorstwa, niż ten prezentowany przez Chada Johnsona, Terrela Owensa lub Deza Bryanta. Ale popularnością meczów się nie wygrywa.

Gdy przyglądam się domniemanym porządkom w szatni Odrzutowców, to chwytam się za głowę. Brak QB z prawdziwego – czyt. mistrzowskiego – zdarzenia, skrzydłowego z olejem w głowie i biegacza z czołówki. Przecież nikt mi nie wmówi, że Santonio Holmes jest autorytetem po tym co zrobił w ostatniej kolejce zeszłego sezonu. Kto ma go zastąpić gdy znów gwiazdorska palma odbije pierwszemu WR? TE Dustin Keller, który lepiej blokuje, niż biega ścieżki czy żółtodziób Stephen Hill z Georgia Tech? A może Shonn Greene i jego szklane żebra? Nie pomoże tu nawet klasowa linia ofensywna.

Jeśli na kogoś można liczyć w zielonej części Nowego Jorku, to na formację obronną. 5. defensywa minionych rozgrywek musi jeszcze bardziej się poprawić. Przed bye week w 8. tygodniu, Jets zagrają ze Steelers, 49ers, Texans i Patriots. Kalendarz nie daje zbyt wiele czasu dla LaRona Landry'ego na załatanie dziur po starterach: Jimie Leonhardzie i Brodney'u Pool. W przypadku słabszej formy Antonio Cromartie i Kyle'a Wilsona (nie spełnił pokładanych w nim nadziei) Jets zostają tylko z Darrelle Revisem.

Być albo nie być? Oto jest pytanie jakie musi zadać sobie Rex Ryan. Choć niewiele jest tu do dodania. Jets nie straszą jak jeszcze dwa lata temu i znów zabraknie ich w fazie posezonowej.


4. Miami Dolphins - bilans w ostatnim sezonie 6-10

Jeśli ktoś jeszcze miał wątpliwości dlaczego żadna ekipa nie waliła drzwiami i oknami do siedziby HBO w Nowym Jorku, to po odcinkach tegorocznego Hard Knocks już to wie. Ten świetny program telewizyjny uwypukla wszelkie niedoskonałości uczestników, zwłaszcza gdy w szatni panuje bałagan porównywalny do Stajni Augiasza. Wiedzą coś o tym w Dallas, Kansas i teraz Miami.

Chad Johnson podczas pierwszej konferencji prasowej nie wylewał za kołnierz. Ekscentryczny wide receiver pragnie być sobą gdziekolwiek jest... i dlatego długo na Sun Life Stadium nie zabawił. Nowy szkoleniowiec Dolphins Joe Philbin bardziej przypomina rozważnego i wyciszonego nauczyciela Tony'ego Dungy, niż Rexa Ryana i w końcu drogi obu panów musiały się rozejść. Johnson sam przyspieszył nieunikniony rozwód z drużyną po kłótni małżeńskiej i nocy spędzonej w areszcie, czym podzielił zespół.

Rozwiązanie kontraktu z weteranem poróżniło drużynę. Jedni poparli decyzję Philbina, inni nie. Dolphins nie są jednością i to widać. Nie ma nic gorszego w sporcie niż brak rywalizacji, ale jej nadmiar również może być szkodliwy. Poza kilkoma zawodnikami (Jake Long, Mike Pouncey, Richie Incognito, Cameron Wake, Reggie Bush, Sean Smith czy Karlos Dansby) nikt nie jest pewien miejsca w składzie. Nawet rozkapryszony Vontae Davis, podpora Dolphins przez ostatnie trzy sezony.
Walka trwa na każdej pozycji. QB, WR, TE, DB.

Joe Philbin to nie lada fachowiec. Nie jest rozpoznawalny, bo chowa się w cień, ale zarządzanie przez pięć lat ofensywą Green Bay Packers i sięgnięcie po Super Bowl to dostateczne powody, dla których nie można w niego wątpić. Tylko czy istnieje szansa na to, że znajdzie równie utalentowanych wykonawców co na Lambeau Field?

Pierwszym rozgrywającym Miami 1 września miał zostać David Garrard, ale te plany pokrzyżowała kontuzja. Matt Moore czy Ryan Tannehill? Stawiam na debiutanta z Texas A&M i wysokie frycowe za pierwszy sezon spędzony na boiskach NFL. Kilka przyłożeń, sporo przechwytów i mnóstwo siniaków. Ale to zaprocentuje, bo Moore lub Garrard do przyszłościowych futbolistów nie należą.

Problemy z grą podaniową wynikają z bardzo słabego korpusu skrzydłowych. Starterzy Davone Bess i Brian Hartline w odwodzie Legedu Naanee i „always open” Chris Hogan – jeden z pozytywnych bohaterów Hard Knocks. Kto wie, może właśnie młody receiver z malutkiego koledżu Monmouth zastąpi Brandona Marshalla?

Jeśli gdzieś nad Dolphins świeci słońce, to z pewnością nad linią ofensywną. Bardzo dobre bloki wykreują Bushowi i Steve'owi Slatonowi (pamięta go ktoś jeszcze?) wiele jardów. Z tym Slatonem pewnie się zapędziłem.

Dolphins sezon zakończą na minusie z wysokim wyborem w przyszłorocznym drafcie. I nie uratuje ich nawet dość łatwy kalendarz.


Foto:
1. Czy Dont'a Hightower i Chandler Jones będą grać na tak wysokim poziomie jak w NCAA? /newstimes.com
2. Mario Williams jest bohaterem Buffalo jeszcze przed pierwszym gwizdkiem /usatoday.com
3. Tim Tebow i Mark Sanchez. Który rozpocznie więcej meczów jako starter? /fitperez.com
4. Zbliżający się sezon będzie naprawdę ciężki dla Joe Philbina / sports.yahoo.com


piotr.bera@nfl24.pl

Kopiowanie jakichkolwiek tekstów lub materiałów ze strony bez zgody administratorów jest zabronione
UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.171' for table 'nfl24_settings'UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.171' for table 'nfl24_settings'