UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.98' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim - Artykuły: Powrót Króla
Nazwa użytkownika
Hasło

Zapamiętać?
Zapomniane Hasło?
Szukaj:


UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.98' for table 'nfl24_articles'
  Powrót Króla
Brett Favre powrócił na Lambeau Field i odniósł zwycięstwo w prawdopodobnie najważniejszym meczu w jego karierze.

New Orleans Saints i Indianapollis Colts nadal niepokonane, Baltimore Ravens przerywają (zobaczymy na jak długo) piękny sen niepokonanych do tej pory Denver Broncos.

Fatalna seria New York Giants, którzy w obliczu bardzo dobrej dyspozycji rywali z dywziji (Eagles, Cowboys) mogą spędzić styczeń przed telewizorami.

1. Favre - Packers 2-0.

Nie ma chyba szczęśliwszego zawodnika w całym NFL. Przywitany na Lambeau Field przeciągłym buczeniem, 40-letni quarterback poprowadził Vikings do zwycięstwa nad Packers 38-26.

Vikings i Favre po raz kolejny mieli świetny początek, po którym nabrałem przekonania, że nie tylko Vikings są lepszym zespołem od Packs, ale także, że Packers popełnili niewybaczalny błąd dwa lata temu stawiając na Rodgersa i pokazując tym sami drzwi, ewentualnie ławkę Favre'owi.

Jednak po raz kolejny Vikes przestali grać po przerwie, a Aaron Rodgers, dla którego nie wiem czy nie był to równie ważny jak dla Favre'a pojedynek (Rodgers walczy o własną tożsamość, zwycięstwo mogłoby w końcu jeśli nawet nie przerwać na zawsze, to przynajmniej złagodzić ciągłe porównania z numerem 4), rozegrał fantastyczną drugą połowę. Dzięki jego świetnej grze Packs byli blisko pokonania Vikings, a ja nie jestem już tak bezgranicznie przekonany o bezsensowności decyzji mangmentu Green Bay.

Choć co by nie mówić, po 2 zwycięstwach nie ulega najmniejszej wątpliwości, że to Favre jest górą i na dzień dzisiejszy jest lepszym QB niż Rodgers. Należy nie zapominać jednak o tym, że Brett ma też lepszych partnerów niż A-Rod.

Biorąc pod uwagę pozasportowe aspekty był to jak dla mnie nie tylko mecz sezonu, ale także najbardziej oczekiwany pojedynek od wielu lat, na pewno najbadziej oczekiwany w mojej krótkiej historii oglądania NFL. Macie jakieś inne propozycje meczu rozgrywanego w 8 tygodniu, który wywoływałby podobne emocje ? Ja sobie nie przypominam...

Wraz z upływem czasu "buczenie" na Lambeau traciło na sile, zwłaszcza w pierwszej cześci meczu wielu fanów musiało sobie uświadomić, że jednak szkoda, że numer 4 nie rzuca już więcej dla nas. Oceniam, że około 80% Lambeau było w niedziele anty-Favrowskie. Pod koniec meczu kamery wyłowiły kilku fanów z transparentami w stylu " We miss U Brett" czy "We still love U". Był też baner: "Welcome to Lambreau Field. Brent Favre."

Czy był to ostatni mecz Bretta na Lambeau? Troy Aikman stwierdził, że teraz Favre nie ma już nic i nikomu do udowodnienia...

2. Ravens ratują swój sezon.

4 porażki z rzędu organizacja Ravens mogłaby już nie przetrwać.

Trzy miesiące temu taki przebieg pojedynku obu drużyn nikogo by nie zdziwił. Defensywa Ravens robiła swoje, Kyle Orton grał tak jak przyzwyczaił nas do tego w barwach Bears, Flacco imponował spokojem. 30-7, łatwe i przyjemne zwycięstwo Ravens.

Oczywiście w obozie Broncos nie ma mowy o żadnej tragedii, bilans 6-1, po 8 tygodniach rozgrywek, przy takim kalendarzu każdy członek drużyny z Mile High wziąłby w ciemno.

Ravens pokazali, że można zatrzymać nie tylko Ortona (0 TD), ale również Marshalla (24 jardy) i Royala (zaledwie 2 załapane podania z 8 do niego adresowanych). Flacco rozegrał najlepsze spotkanie w tym sezonie, wychodząc kilka razy obronną ręką z beznadziejnych wydawać by się mogło sytuacji.

3. Quo vadis Giants?

Odpowiedzi na to pytanie nie zna chyba nikt. Trzy porażki z rzędu Giants, którzy po pierwszych tygodniach wyglądali na jednych z faworytów tego sezonu. Eli Manning wyglądał jak jego starszy brat, niestety od 3 tygodni na jego twarzy co raz częściej gości słynna mina "zdezorientowanego Eliego".

Jedna z najlepszych defensyw w lidze, defensywa, która 2 lata temu zdemolowała prawie perfekcyjnych Pats, w trzech ostatnich spotkaniach straciła 112 punktów i pozwoliła rywalom na zdobycie w sumie 796 jardów!

Porażka 40-7 z rywalami z dywizji nie wróży niczego dobrego, póki co Giants mają bilans 5-3, ale jeżeli nie odnajdą formy to Cowboys i Eagles (oba teamy 5-2) mogą odjechać im szybciej niż Contador w górach rywalom w TdF.

4. Silent Cowboys.

Nie ma T.O., nie ma "panny" Simpson, ucichła wrzawa wokół nowego stadionu Cowboys i "telewizora" obstrzeliwanego przez punterów. Dawno nie było tak cicho o "ulubionym zespole Ameryki", a tymczasem Cowboys "robią swoje" i gromadzą zwycięstwo za zwycięstwem.

W trakcie 3 ostatnich wygranych z rzędu Boys zdobyli 101 punktów, a dzięki rewelacyjnemu Milesowi Austinowi, który zanotował co najmniej 1 TD w każdym z tych spotkań, nikt nie pamięta już kto biegał w zeszłym sezonie w koszulce z numerem 81.

5. Niepokonani.

Dwie najlepsze ekipy w footballu utrzymały status niepokonanych.

Trzeba jednak przyznać, że Colts wrócili z dalekiej podróży jaką zafundowali im wyjątkowo groźni w tym sezonie San Francisco 49ers.

Podopieczni Mike'a Singletary'ego prowadzeni przez Franka Gore'a (91 jardów, 1 TD) i "syna marnotrawnego", który w końcu przestał słuchać agentów, szelestu dolarów i poszedł po rozum do głowy - Michaela Crabtree (6 złapanych piłek na 81 jardów) wygrywali do przerwy 14-9 i 14-12 po 3 kwartach.

Jednak w ostatniej kwarcie dzięki podaniu ... Josepha Addaia do Reggiego Wayne'a na 22 jardowy TD Colts zachowali miano niepokonanych.

Peyton Manning po raz pierwszy od (chyba) stanowych mistrzostw przedszkolaków zanotował mecz bez TD !

Saints pokonali kolejnego trudnego rywala, tym razem Atlanta Falcons 35-27.

Mimo dwóch strat, Drew Brees tradycyjnie "załatwił" wysoką zdobycz punktową swojej ekipie. Kolejne, 7 już INT w tym sezonie zanotował Darren Sharper, jak dla mnie najlepszy do spółki z Jaredem Allenem defensywny zawodnik w tym sezonie.

Saints jeżeli pokonają Cowboys i Patriots u siebie i wygrają w Atlancie (co jest całkiem możliwe) mogą już nie mieć okazji przegrać meczu do końca sezonu.

6. Na samym dnie.

St.Louis Rams wygrali pierwszy mecz w tym sezonie, pokonując 17-10 Detroit Lions, czyli zespół chodzący w ich kategorii wagowej.

W tej samej kategorii występują niezmiennie Oakland Raiders, którzy przegrali 24-16 z San Diego Chargers. Jak się okazało ich trener, "człowiek od kablówki" poza tym, że czasami zdarzy mu się "przyłożyć" swojemu asystentowi, to niestety zdarzało mu się to również w domu. Jeżeli Tom Cable utrzyma posadę to chyba tylko dlatego, że nie ma na naszej planecie trenera, który chciałby przejąć jego stanowisko i zostać pracownikiem A. Davisa.

Tampa 0-7 Bay nie przegrała chyba tylko dlatego, ze miała wolny weekend.


Kopiowanie jakichkolwiek tekstów lub materiałów ze strony bez zgody administratorów jest zabronione
UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.98' for table 'nfl24_settings'UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.98' for table 'nfl24_settings'