UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.49' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim - Artykuły: NFL 2011: Zapowiedź AFC North
Nazwa użytkownika
Hasło

Zapamiętać?
Zapomniane Hasło?
Szukaj:


UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.49' for table 'nfl24_articles'
  NFL 2011: Zapowiedź AFC North
W AFC North po staremu. O zwycięstwo w dywizji znów powalczą Pittsburgh Steelers z Baltimore Ravens. Mecze tych dwóch ekip jak zwykle dostarczą wiele emocji i wrażeń. Na drugim biegunie znajdują się Cincinnati Bengals. Ekipa ze Stanu Ohio będzie czerwoną latarnią dywizji i być może całej ligi. Natomiast Cleveland Browns mogą sporo namieszać w układzie tabeli całej ligi.

1. Pittsburgh Steelers

Udział w XLV Super Bowl to był pewien rodzaj niespodzianki. Cztery mecze bez Bena Roethlisbergera, odejście z klubu Santonio Holmesa i kontuzja Williego Colona, to mocne ciosy otrzymane na samym początku sezonu. Steelers szybko się otrząsnęli i powędrowali do Super Bowl.
Teraz cel nie może być inny i Mike Tomlin zdaje sobie z tego sprawę. Rashard Mendenhall i Mike Wallace okrzepli na tyle, że powinni prowadzić „Stalowych” od zwycięstwa do zwycięstwa. Obaj należą do czołówki NFL na swojej pozycji, a ich popisy ogląda się z zapartym tchem. Krótsze offseason mocno utrudniło pracę wielu innym klubom mocno polegającym na młodszych zawodnikach, bądź wprowadzających nowy system gry i trenerów. Tego problemu w Pensylwanii nie ma i to jest największa siła Steelers. Od wielu lat można zauważyć ciągłość w budowie tej ekipy i to na pewno zaprocentuje, nawet jeśli spora liczba zawodników biega z trzydziestką i więcej na karku.
Jednak ważniejsze podczas tego offseason było zatrzymanie kluczowych zawodników formacji defensywnej. Lawrence Timmons, Ike Taylor, LaMarr Woodley, William Gay przedłużyli umowy z klubem, tak samo jak wspomniany Colon (OL).

Nieoczekiwanie Steelers pożegnali się z Antwaanem Randle El. Wide receiver dobrze spisywał się w formacjach specjalnych i złapał kilka kluczowych podań. Sprawdzał się bardzo dobrze jako kolejna opcja dla Wallace’a, Hinesa Warda i Emmanuela Sandersa, chociaż ten dochodzi do siebie po operacji stopy.

Jeśli coś stanie Steelers na drodze do kolejnego zwycięstwa w tej dywizji, to tylko i wyłącznie plaga kontuzji. Poza wymienionymi wyżej, z urazami zmagali się także Troy Polamalu i Ryan Clark. W Pittsburghu sprzyja także kalendarz: Seattle, Tennessee, Jacksonville, Arizona, Kansas City i San Francisco. Minimum 12 zwycięstw.

2. Baltimore Ravens

Ray Lewis stwierdził niedawno, że przejdzie na sportową emeryturę jeśli Ravens po raz drugi w historii wygrają Super Bowl. Ten LB należy do grona najlepszych i najefektowniejszych zawodników w lidze i powinien powrócić do gry także w 2012 roku. W Baltimore brakuje jakości i Super Bowl leży poza ich zasięgiem.

Joe Flacco to dobry quarterback. Ale nie wybitny. Ten wkraczający w czwarty sezon gry rozgrywający, dał się poznać jako solidny gracz nie popełniający większej ilości błędów i nie prowadzący drużyny w trudnych momentach spotkania. Flacco brakuje błysku. Dość powiedzieć, że Ravens pod jego wodzą nie wygrali jeszcze ze Steelers, gdy za centrem ustawił się Roethlisberger. To wiele mówi.

Ponadto formację ofensywną opuścili Derrick Mason i Todd Heap – dwa ulubione cele Flacco. W zamian sprowadzono z Buffalo Bills bardzo utalentowanego Lee Evansa. Jeśli tylko Anquan Boldin zagra tak jak dla Arizony Cardinals, to jest szansa, że gra podaniowa tak bardzo nie ucierpi. No ale w Baltimore nie ma Larry’ego Fitzgeralda, który odciążał Boldina. Ale jest za to Ray Rice. Ten RB zdobędzie mnóstwo jardów zarówno górą, jak i dołem i to on będzie najważniejszą bronią trenera Johna Harbaugha. W osiągnięciu kolejnego bardzo dobrego sezonu przez Rice’a na pewno pomoże FB Vonta Leach.

Odnoszę wrażenie, że władze Ravens działają odwrotnie, niż Steelers. Z Baltimore odeszło kilku kluczowych graczy (Josh Wilson, Dawan Landry, Jared Gaither), a w zamian nie sprowadzono innych, bądź ci co przyszli nie są wystarczająco dobrzy... i młodzi.

3. Cleveland Browns

W tym zespole najwięcej zależy od Peytona Hillisa i Pata Shurmura. Hillis stał się medialną gwiazdą ligi ze względu na swój efektowny i efektywny styl gry. Drzemiąca w nim siła jest niezwykle wielka, co powoduje, że od samego zerkania na jego wyczyny, lepiej gra także zespół. Duże nadzieje pokładano w drugim biegaczu – Montario Hardesty, ale po zerwaniu więzadeł w kolanie nie zagrał rok temu w ani jednym meczu.

Nieprzypadkowo wspomniałem o nowym szkoleniowcu – Shurmurze. 46-letni trener, w zeszłym sezonie prowadził formację ofensywną St. Louis Rams. To on pomagał rozwinąć talent Samowi Bradfordowi. W Cleveland liczą, że dokona tego samego z Coltem McCoyem. Ten sezon dla młodego rozgrywającego będzie wyzwaniem. Ale Mike Holmgren wie co robi i ma ku temu powody.

Pierwszy: McCoya nadal będzie ochraniać pro bowler Joe Thomas. Left Tackle jest rewelacyjny i daje gwarancję ochrony przez cały mecz. Drugi: McCoy zagrał świetnie przeciw New England Patriots. To oznacza, że chłopak nie boi się wyzwań, co zresztą potwierdził przed draftem gdy powiedział, że lepszego zawodnika od niego nie ma.

Inna sprawa, że eks-Longhorn nie ma komu rzucać piłki. Massaquoi? Watson? Jest jeszcze debiutant Greg Little, ale to trochę za mało. Niektórzy się obruszą, że zapomniałem o Cribbsie ale on jest tylko zadaniowcem. W Ohio trzeba liczyć na debiutantów. W zeszłym sezonie prawdziwą furorę zrobił cornerback Joe Haden. Teraz na podobne osiągnięcia liczą dwaj defensywni liniowi – Phil Taylor z Baylor oraz Jabaal Sheard z Pittsburgha. Ich dyspozycja będzie bardzo ważna z powodu transformacji stylu gry obrony z 3-4 na tradycyjne ustawienie 4-3. Szczególnie, że były gracz New Orleans Saints Scott Fujita, rok temu prezentował się bardzo dobrze, grał w Luizjanie poniżej oczekiwań w formacji 4-3.

Cleveland Browns nie awansują do playoffs, ale mogą sprawić kilka niespodzianek. Ten zespół ma potencjał i osiągnięcie bilansu 8-8 nie jest poza ich zasięgiem.

4. Cincinnati Bengals.

Trudno uwierzyć, że ten zespół wygrał tę dywizję zaledwie dwa lata temu. Można odnieść wrażenie, iż od tego czasu minęły lata świetlne. Bengals w żadnym wypadku nie powalczą o playoffy, tylko o jak najwyższy numer w naborze w 2012 roku.

Bengals Anno Domini 2011 to ofensywa prowadzona przez debiutantów Andy’ego Daltona i A.J. Greena. Brak Carsona Palmera i Chada Ochocinco w korpusie skrzydłowych, to zupełna nowość w Cincinnati. Ten pierwszy spędził w Ohio 8 lat, ten drugi 10. Wystarczą dwie zmiany, żeby wywrócić wszystko do góry nogami.

Tegoroczni Bengals to niedoświadczona, przyszłościowa drużyna. Dalton, A.J. Green, Jermaine Gresham, Jordan Shipley spędzili w NFL łącznie mniej lat, niż Cedric Benson. To na nim będzie opierać się ofensywa koordynowana przez syna Jona Grudena – Jaya.

Weteranów pozbyto się także w defensywie. Jonathan Joseph i Antwan Odom też przez lata stanowili o sile tej formacji. Większym osłabieniem jest utrata Josepha, choć w jego miejsce sprowadzono z San Francisco Nate’a Clementsa. Szału nie ma i wie o tym Marvin Lewis, którego dni są policzone i jest pierwszym kandydatem do odstrzału spośród wszystkich trenerów w NFL.

W Bengalskiej dżungli deszczowa pora. Fani zapłaczą ze smutku i z utęsknieniem poczekają na następny rok.

foto:
1. Siłą Pittsburgh Steelers jest zgrany zespół
2. Wszyscy w Cleveland czekają na przełomowy sezon Colta McCoy'a


napisz do autora: piotr.bera@nfl24.pl

Kopiowanie jakichkolwiek tekstów lub materiałów ze strony bez zgody administratorów jest zabronione
UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.49' for table 'nfl24_settings'UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.49' for table 'nfl24_settings'