UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.37' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim - Artykuły: NFL Week 8 - Zapowiedź - Wcześniejsze mecze
Nazwa użytkownika
Hasło

Zapamiętać?
Zapomniane Hasło?
Szukaj:


UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.37' for table 'nfl24_articles'
  NFL Week 8 - Zapowiedź - Wcześniejsze mecze
Zapraszam do lektury pierwszej części zapowiedzi spotkań ósmej kolejki NFL. Ciekawe jakie zespoły tym razem zgotują nam ogromne emocje i niespodzianki. Na tym w końcu polega przyjemność z oglądania futbolu amerykańskiego. Tym razem najpierw mecze rozpoczynające się wczesnym wieczorem czasu polskiego w najbliższą niedzielę. Analiza kilku pozostałych spotkań pojawi się w oddzielnym wpisie.

Buffalo Bills (0-6) @ Kansas City Chiefs (4-2)

Po ostatnim meczu pojawiła się fala euforii dotycząca rozgrywającego Bills. Ryan Fitzpatrick w ostatnich dwóch meczach rzeczywiście zagrał bardzo dobrze, nawet pomimo tego, że Bills nadal są zespołem bez wygranej. Czy jednak są rzeczywiste powody by wpadać w ogromny zachwyt? Wątpie. Dlaczego? Tyler Thigpen. Chan Gailey zrobił z niego maszynkę do nabijania statystyk w 2008 roku jako ofensywny koordynator Chiefs i teraz robi to samo z obecnym rozgrywającym jako trener Bills. Fitzpatrick nie posiada na tyle dobrej ręki by kiedykolwiek poprowadzić Bills daleko w play off. Jest jednak na tyle dobry, że w systemie ofensywnym jaki stworzono, jest w stanie zdobywać spore ilości punktów i jardów przy dobrej skuteczności przeciwko zespołom z kiepską obroną lub grającą po prostu słabiej w danym meczu. Defensywa Chiefs do najsłabszych w NFL nie należy. Nie jest też jednak bynajmniej bardzo dobra. Skoro Todd Bouman był w stanie zagrać całkiem solidnie przeciw Kansas City, to tym bardziej QB Bills stać na to, by regularnie prowadzić ofensywę swojej drużyny i zdobyć kilka przyłożeń.

Jakoś tak wyszło, że Kansas City, po kolejce przerwy, grają z drużynami, które kiepsko bronią akcje biegowe. Najpierw Colts (30 miejsce w rankingu), później Texans (20) i Jaguars (24). Teraz 27 drużyna w rankingu, Bills, przyjeżdża na mecz. Dlatego ciężko wyobrazić sobie coś innego niż kolejny udany mecz zabójczego duetu Thomas Jones i Jamaal Charles. Przy słabej obronie gości i mając takich dwóch running backs, Matt Cassel może mieć kolejny udany występ. Tym bardziej, że raczej nie będą od niego wymagane ryzykowne akcje. Będzie mógł spokojnie podawać na niewielkie odległości, resztę pracy w ofensywie wykona wspomniana dwójka. Zresztą defensywa Bills przeciw podaniom jest jeszcze słabsza niż przeciw akcjom biegowym. Zatem również ofensywa gospodarzy nie powinna mieć problemów ze zdobywaniem punktów.

Biorąc pod uwagę osiągnięcia obu zespołów w obecnym sezonie i to, że Chiefs są gospodarzami, nic dziwnego, że są uważani za faworytów. W teorii powinni wygrać mecz bez większych problemów (sam ich rozważam do wyboru w Survivor pick), są jednak pewne czynniki, które dają do myślenia i powodują, że mecz może być bardziej wyrównany niż się wydaje. Ofensywa Kansas City nie gwarantuje regularności. Owszem, rozstrzelali się w meczu z Jaguars, tyle tylko, że oni nie przejmują się za bardzo meczami jak przestaje iść, chyba, że grają z Colts. Nie jestem na tyle przekonany co do siły ognia Chiefs, żeby mieć pewność, że w każdym meczu będą zdobywać regularnie przyłożenia. Dodatkowo Bills rozbrykali się w ofensywie i nawet jeśli będą przegrywać kilkunastoma punktami, to gdzieś pod koniec spotkania mogą ten dystans zmniejszyć do jednocyfrowej różnicy. Ofensywie, która nieźle gra podaniami stać na to. Bills grają drugi mecz na wyjeździe pod rząd, wbrew pozorom to może wyjść im na dobre. W tej sytuacji zespoły przeważnie grają całkiem dobrze, Buffalo było już w tej sytuacji w tym roku. I przegrali "tylko" 8 punktami z Patriots. Poza tym nie wygrali dotychczas żadnego spotkania. Będą się starać z meczu na mecz by nie osiągnąć fatalnego wyniku. Wydaje mi się, że mecz może być bardziej wyrównany niż większość osób myśli i Bills nie przegrają jakąś ogromną liczbą punktów. Końcowy wynik powinien zamknąć się w różnicy w okolicy jednego przyłożenia.

Washington Redskins (4-3) @ Detroit Lions (1-5)

Ważną informacją związaną z tym meczem jest to, że Matthew Stafford ma wrócić do gry. Prawdę mówiąc byłem bardzo ciekaw jak zagrają Lions w tym sezonie prowadzeni przez tego zawodnika. Po wzmocnieniach i zdobytym doświadczeniu, wyglądało wszystko dość obiecująco. Przynajmniej do momentu kontuzji rozgrywającego. Sezon wydaje się być już stracony i o play off już nie ma co marzyć, nie znaczy to jednak, że Lions nie powalczą. Stafford powinien mieć udany powrót. Redskins są obecnie na najlepszej drodze aby ustanowić niechlubny rekord w NFL - pod względem ilości straconych jardów po akcjach podaniami. W tym sezonie każdy z rozgrywających zdobywał przeciwko Redskins przynajmniej 235 jardów. I w przeciwieństwie do Jay Cutler'a, Stafford nie będzie podawał do DeAngelo Hall'a zamiast do swoich skrzydłowych. Co dodatkowo może jeszcze zaskoczyć, obrona Washington jest jeszcze słabsza przeciw akcjom biegowym. Skoro zatem do składu Lions wraca podstawowy rozgrywający, Jahvid Best powinien mieć znacznie ułatwione zadanie.

Niestety dla Detroit, ich defensywa jest dużo słabsza od formacji ofensywnej. Nie pomoże tutaj nawet to, że potrafią wywierać niezłą presję na QBs (15 sacks w 6 meczach). Są jednymi z najgorszych w lidze przeciw akcjom biegowym i jednymi ze słabszych przeciw podaniom. Skoro Ryan Torain radził sobie całkiem dobrze z obroną Bears, to tym bardziej z Lions nie powinien mieć większych problemów. Przez problemy w obronie akcji running backs, Lions będą mieli spory kłopot by wywierać presję na rozgrywającym. Poza tym Donovan McNabb potrafi uciec przed każdym rodzajem nacisku defensorów.

Trudno mi zrozumieć dlaczego w tym meczu bukmacherzy faworyzują Lions. Sam fakt powrotu Stafforda nie usprawiedliwia tego. Ofensywy obu drużyn stać na regularne zdobywanie punktów i patrząc na formacje obronne, obie wypadają niemal równie słabo. Jednak to Redskins mają na koncie cztery wygrane i pokazali w przekroju sezonu, że stać ich na walkę z silnymi zespołami. Nawet to, że Washington zagra kolejny wyjazdowy mecz z rzędu, nie zniechęca mnie do wskazania ich jako faworytów w tym meczu. Rozumiem, że nie pokazali się z dobrej strony w meczu z Bears. W zasadzie to zagrali słabo, jednak wygrali. A, co może czasami zaskoczyć, w drugim mecz poza własnym stadionem, zespoły potrafią zagrać zdecydowanie lepiej. Tydzień temu spodziewałem się, że Redskins nie pokażą nic wielkiego. Tak też się stało, dlatego nie panikuję z tego powodu i moim zdaniem Redskins wygrają ten mecz.

Green Bay Packers (4-3) @ New York Jets (5-1)

Aaron Rodgers nie zagrał dobrego meczu z Vikings. O co chodziło z niektórymi jego podaniami to nie wiem do dziś. Jednak najważniejszą informacją jest to, że nie dość iż w końcu wygrali wyrównany mecz, to jeszcze ochrona offensive line była świetna. Zdrowy Chad Clifton i młody utalentowany Bryan Bulaga będą mieli sporo pracy przeciw defensorom Jets, którzy mają ponad dwukrotnie więcej sacks na koncie niż Vikings. Do tego rozgrywający będzie musiał rozgryźć zaskakujące schematy defensywne Rexa Ryan'a. Na szczęście Rodgers to sprytny zawodnik i wierzę, że da radę. Problemem może być to, że Darrelle Revis stwierdził, że doszedł do pełnej dyspozycji. Pod nieobecność Jermichael Finley'a, Greg Jennings oraz Donald Driver będą ograniczeni przez duet Antonio Cromartie i Revis. Do kogo więc będzie Rodgers podawał?

Packers, przeciwko Vikings, nie mieli wielu obrońców w przedniej formacji do dyspozycji. Przeciw kiepskiej offensive line nie było to wielkim problemem. Niestety dla nich, Jets posiadają jedną z najlepszych tych formacji w NFL. Zatem goście mają nad czym myśleć przed nadchodzącym weekendem. Szczęśliwie dla nich, Ryan Pickett powinien wrócić do gry. Tak przynajmniej twierdzą lekarze. Wzmocni to na pewno obronę, która w ostatnich dwóch meczach pozwoliła na zdobycie 299 jardów w akcjach biegowych. Do tego Al Harris i Atari Bigby mają być obecni w składzie. Każdy zdrowy zawodnik przyda się przeciw potężnej offensive line zespołu Jets, który czasami miewa zastoje w grze powietrzem.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Jets są zdecydowanym faworytem tego meczu. Grają po kolejce przerwy, więc mają więcej czasu na przygotowanie. Ponadto Packers są po trudnym meczu z rywalem z własnej dywizji i ich problemy w defensywie nie napawają optymizmem. Jednak gdyby wskazywanie zwycięzców było tak proste i oczywiste to bylibyśmy milionerami. I o ile zgodzę się, że Jets powinni wygrać, to jednak oczekuję wyrównanego meczu i niewielkiej różnicy punktowej. Wydaje mi się, że to spotkanie jest ważniejsze dla Packers niż Jets i wbrew pozorom, zespoły mające na koncie przynajmniej pięć wygranych z rzędu, wcale tak łatwo nie wygrywają kolejnych pojedynków na własnym stadionie. Rodgersa i spółkę stać by nawiązywać równą walkę przez cały mecz.

Carolina Panthers (1-5) @ St. Louis Rams (3-4)

Wydaje mi się, że Sam Bradford jest w stanie zrobić udaną karierę w NFL. Wprawdzie gra w kratkę na wyjazdach, jednak w meczach przed własną publicznością gra bardzo dobrze. Wprawdzie Carolina jest trzecia przeciw grze podaniami, jednak to przez to z kim grali: Alex Smith (i David Carr), Todd Collins, Carson Palmer i Josh Freeman, który grał wówczas po urazie kciuka. Tak naprawdę Panthers nie potrafią wywierać presji przeciw QB, w sześciu meczach zanotowali tylko dziewięć sacks. Bradford powinien mieć naprawdę sporo czasu na prowadzenie gry. Dość ważną niewiadomą dla ofensywy gospodarzy jest status Steven Jackson'a. Wprawdzie running back miał zabieg palca, jednak na chwilę obecną informacje są takie, że powinien zagrać.

Matt Moore wyglądał świetnie w drugiej połowie meczu z 49ers. Jednak to tylko dlatego, że ekipa ta grała po prostu słabo. I jakkolwiek ciężko w to uwierzyć, defensywa Rams sprawia lepsze wrażenie od tej z San Francisco. St. Louis mają na koncie już 20 sacks, z czego 15 od 4 kolejki. Dodatkowo Panthers są na szóstym miejscu pod względem ilości dopuszczonych sacks. To wszystko złe informacje dla Moote'a, który dodatkowo będzie musiał radzić sobie z całkiem dobrym secondary gospodarzy. Słabością obrony Rams jest gra przeciw akcjom biegowym. Są tutaj na 23 miejscu w lidze. Jednak running backs Panthers przez cały sezon męczą się niemiłosiernie, bez względu na to z kim grają. DeAngelo Williams i Jonathan Stewart, pozbawieni wsparcia offensive line, momentami nie mają gdzie biegać.

Tak jak pisałem w kolumnie NFL Fantasy, nie potrafię ciągle zrozumieć dlaczego Rams są faworytem tylko na poziomie trzech punktów. Jak dla mnie to zdecydowany faworyt tego meczu. Na własnym stadionie pokonali Chargers, Seahawks i Redskins. Jedyna porażka miała miejsce z Cardinals ale to było otwarcie sezonu i pierwszy mecz Bradforda, co nieco usprawiedliwia wynik. I nawet to, że grają teraz ze słabym zespołem, nie powinno ich specjalnie zdemotywować. Czeka ich kolejka przerwy po tym spotkaniu, więc nie muszą myśleć już teraz o kolejnym przeciwniku. Według mnie powinni wygrać ten mecz różnicą dziesięciu punktów lub więcej. Chyba, że jest coś czego nie potrafię teraz zauważyć...


Zapraszam do lektury i komentarzy następujących wpisów:
DrugiJard.pl: NFL Week 8 - Zapowiedź - Późniejsze mecze
DrugiJard.pl: NFL Week 8 - Zapowiedź - Wcześniejsze mecze
DrugiJard.pl: NFL Fantasy - Week 8
DrugiJard.pl: NFL Week 7 - Podsumowanie

Kopiowanie jakichkolwiek tekstów lub materiałów ze strony bez zgody administratorów jest zabronione
UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.37' for table 'nfl24_settings'UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.37' for table 'nfl24_settings'