
Witajcie.
Topliga ruszyła już na dobre, a PLFA1 właśnie w weekend zainaugurowała rozgrywki, więc myślę, że warto wymienić się pierwszymi opiniami. Kto Was zaskoczył pozytywnie/negatywnie? Na jakich spotkaniach byliście, co widzieliście? Zachęcam do dzielenia się w temacie swoimi spostrzeżeniami, a jakie są moje?
Przed sezonem, po analizie dostępnego materiału, założyłem sobie, że Topliga może ułożyć się pod dyktando Panthers Wrocław, a dalej Warsaw Eagles, Seahawks Gdynia i Lowlanders Białystok. Za "wielką czwórką" - mam wrażenie, że wyprzedzającą o dwa tempa wszystkich innych - widzę Husarię Szczecin, Warsaw Sharks i Kozłów Poznań. Dlaczego? Zaraz postaram się to w jakiś racjonalny sposób uzasadnić.
Mam wrażenie, że sezon Panthers Wrocław w PLFA będzie polegać tylko na tym, by w miarę możliwości być jak najwyżej po sezonie zasadniczym i znaleźć się w PO. Nic więcej, chociaż ogranie Bartka Dziedzica może w przeszłości tylko pozytywnie procentować. Wiadomo, że przy takim potencjale, nawet ekipa pozbawiona podstawowego rozgrywającego (oficjalnie obitego po spotkaniu z Husarią, nieoficjalnie było to założenie sztabu bez względu na zeszłotygodniowe spotkanie), powinna poradzić sobie z Seahawks (końcowy wynik to 10-13, chociaż nie obyło się bez wątpliwości), ale... W sobotę widzieliśmy, że sobie nie poradziła, co sprawia, że rozgrywki będą tylko ciekawsze. Inna sprawa, że poziom spotkania był bardzo niski... Przynajmniej po tym co widzieliśmy na urywającym się streamie. Mnóstwo flag, prostych przewinień. Może to wpływ pogody... ale to nie może wszystkiego usprawiedliwiać.
Za to pojęcie dwóch długości widzieliśmy w spotkaniu Husaria szczecin - Panthers Wrocław (0-51). Drużyna budowana na solidnych podstawach, z mocnym sztabem, ale jednak wciąż widać duże braki, szczególnie w defensywie. Z ciekawością zobaczę/usłyszę proces zmian w ekipie, bo mam wrażenie - może złudne na tą chwilę - że ekipa Husarii jest słabsza niż rok temu, chociaż w sumie, może to ich przeciwnicy wykonali o jeden krok sportowy więcej?
Drugie miejsce w moim założeniu zapisałem Warsaw Eagles. Wydaje mi się, że ekipa ze stolicy - po uporaniu się z problemami proceduralnymi - ma wszystko by być równym przeciwnikiem dla Seahawks i Lowalnders, tym bardziej, ze na papierze wyglądają bardzo mocno. Spotkanie inaugurujące sezon Eagles, nie ułożyło się po myśli gości już praktycznie od poniedziałku, gdy dowiedzieliśmy się o problemach organizacyjnych. W takich okolicznościach wydawało się, że zwycięstwo nad Lowlanders będzie niespodzianką, ale początek spotkania pokazywał, że Eagles wcale nie stoją na straconej pozycji. Lowlanders, jakby mając w swoich trybach defensywnych dużo "piachu", nie potrafili się napędzić. "Janusz" Harris kopał ze sportowej wściekłości koce, które zawodnicy przygotowali sobie za linią boczną w związku z bardzo odczuwalnym zimnem. Kilka motywacyjnych rozmów i krzyków m.in. Bartka Trubaja poprawiło jednak ogólny styl rozgrywania drużyny z Białegostoku i spotkanie zakończyło się wyraźnym zwycięstwem gospodarzy 27:12, chociaż... mam wrażenie, że różnica punktowa była za duża, porównując poziom obu ekip prezentowany na boisku.
Co do formy Seahawks - mimo już dwóch zwycięstw - uważam, że nie są oni jeszcze w najlepszej dyspozycji i widać sporo braków. Mecz z Lowlanders pokazał, że gra biegowa przeciwko ekipie stającej w pierwszej linii ofensywnej silnie i innowacyjnie (tzw. podwójny gap) może nie być ich mocną stroną i wymaga dużych korekt. Imponuje ta to forma skrzydłowych, którzy wydają się idealnie wpasowani w schemat, a Jakub Mazan jest klasą samą dla siebie. Nie mam też jeszcze przekonania do klasy Terrance Owensa, ale może do tego potrzebuję jeszcze czasu..
Co do Lowlanders, to wydają się jeszcze silniejsi niż w sezonie 2016. Wielkim wzmocnieniem jest w tym roku Bartłomiej Trubaj, który już złapał świetny kontakt z kibicami, ale - co ważniejsze - co raz lepiej rozumie się z największą gwiazdą drużyny z woj. podlaskiego Jabari Deonate Harrisem, którego gra wygląda równie imponująco jak w poprzednim sezonie. Sami kibice z Białegostoku porównują go do Russella Wilsona i przekładając to na realia PLFA mogą być one całkiem niebezpodstawne. Kolejne mocne nazwisko, które może sprawić, że ekipa Lowlanders mocno powalczy o udział w "domowym" Superfinale w Białymstoku, to WR Ronald Levern Long, którego rozgrywający Lowlanders sam wypatrzył w trakcie przygotowywań do sezonu. Warto podkreślić, ze wszyscy zawodnicy którzy dołączyli do składu "Ludzi z nizin" byli wcześniej zaproponowani przez QB Lowlanders.
Co do dwóch kolejnych ekip, to mam wielkie wątpliwości czy stać ich na nawiązanie walki z którąkolwiek z wspomnianych wyżej czterech drużyn. Nie zmienia to oczywiście faktu, że bardzo chętnie obejrzę sobie np. spotkanie Eagles - Sharks i to z różnych względów, nie tylko sportowych.
Za to bardzo odstają od reszty - przynajmniej po pierwszym meczu z Sharks - Kozły Poznań. Nie chcę się wielce rozwodzić i znęcać nad tą ekipą, więc wspomnę tylko o jednym czynniku, fatalny snap. Gdy uda się to zmienić, "życie" QB powinno być zdecydowanie łatwiejsze. Dla mnie murowany kandydat na 7 miejsce.
A jakie jakie jest Wasze zdanie? Jak widzicie sezon Topligi w tym sezonie?
Topliga ruszyła już na dobre, a PLFA1 właśnie w weekend zainaugurowała rozgrywki, więc myślę, że warto wymienić się pierwszymi opiniami. Kto Was zaskoczył pozytywnie/negatywnie? Na jakich spotkaniach byliście, co widzieliście? Zachęcam do dzielenia się w temacie swoimi spostrzeżeniami, a jakie są moje?
Przed sezonem, po analizie dostępnego materiału, założyłem sobie, że Topliga może ułożyć się pod dyktando Panthers Wrocław, a dalej Warsaw Eagles, Seahawks Gdynia i Lowlanders Białystok. Za "wielką czwórką" - mam wrażenie, że wyprzedzającą o dwa tempa wszystkich innych - widzę Husarię Szczecin, Warsaw Sharks i Kozłów Poznań. Dlaczego? Zaraz postaram się to w jakiś racjonalny sposób uzasadnić.
Mam wrażenie, że sezon Panthers Wrocław w PLFA będzie polegać tylko na tym, by w miarę możliwości być jak najwyżej po sezonie zasadniczym i znaleźć się w PO. Nic więcej, chociaż ogranie Bartka Dziedzica może w przeszłości tylko pozytywnie procentować. Wiadomo, że przy takim potencjale, nawet ekipa pozbawiona podstawowego rozgrywającego (oficjalnie obitego po spotkaniu z Husarią, nieoficjalnie było to założenie sztabu bez względu na zeszłotygodniowe spotkanie), powinna poradzić sobie z Seahawks (końcowy wynik to 10-13, chociaż nie obyło się bez wątpliwości), ale... W sobotę widzieliśmy, że sobie nie poradziła, co sprawia, że rozgrywki będą tylko ciekawsze. Inna sprawa, że poziom spotkania był bardzo niski... Przynajmniej po tym co widzieliśmy na urywającym się streamie. Mnóstwo flag, prostych przewinień. Może to wpływ pogody... ale to nie może wszystkiego usprawiedliwiać.
Za to pojęcie dwóch długości widzieliśmy w spotkaniu Husaria szczecin - Panthers Wrocław (0-51). Drużyna budowana na solidnych podstawach, z mocnym sztabem, ale jednak wciąż widać duże braki, szczególnie w defensywie. Z ciekawością zobaczę/usłyszę proces zmian w ekipie, bo mam wrażenie - może złudne na tą chwilę - że ekipa Husarii jest słabsza niż rok temu, chociaż w sumie, może to ich przeciwnicy wykonali o jeden krok sportowy więcej?
Drugie miejsce w moim założeniu zapisałem Warsaw Eagles. Wydaje mi się, że ekipa ze stolicy - po uporaniu się z problemami proceduralnymi - ma wszystko by być równym przeciwnikiem dla Seahawks i Lowalnders, tym bardziej, ze na papierze wyglądają bardzo mocno. Spotkanie inaugurujące sezon Eagles, nie ułożyło się po myśli gości już praktycznie od poniedziałku, gdy dowiedzieliśmy się o problemach organizacyjnych. W takich okolicznościach wydawało się, że zwycięstwo nad Lowlanders będzie niespodzianką, ale początek spotkania pokazywał, że Eagles wcale nie stoją na straconej pozycji. Lowlanders, jakby mając w swoich trybach defensywnych dużo "piachu", nie potrafili się napędzić. "Janusz" Harris kopał ze sportowej wściekłości koce, które zawodnicy przygotowali sobie za linią boczną w związku z bardzo odczuwalnym zimnem. Kilka motywacyjnych rozmów i krzyków m.in. Bartka Trubaja poprawiło jednak ogólny styl rozgrywania drużyny z Białegostoku i spotkanie zakończyło się wyraźnym zwycięstwem gospodarzy 27:12, chociaż... mam wrażenie, że różnica punktowa była za duża, porównując poziom obu ekip prezentowany na boisku.
Co do formy Seahawks - mimo już dwóch zwycięstw - uważam, że nie są oni jeszcze w najlepszej dyspozycji i widać sporo braków. Mecz z Lowlanders pokazał, że gra biegowa przeciwko ekipie stającej w pierwszej linii ofensywnej silnie i innowacyjnie (tzw. podwójny gap) może nie być ich mocną stroną i wymaga dużych korekt. Imponuje ta to forma skrzydłowych, którzy wydają się idealnie wpasowani w schemat, a Jakub Mazan jest klasą samą dla siebie. Nie mam też jeszcze przekonania do klasy Terrance Owensa, ale może do tego potrzebuję jeszcze czasu..
Co do Lowlanders, to wydają się jeszcze silniejsi niż w sezonie 2016. Wielkim wzmocnieniem jest w tym roku Bartłomiej Trubaj, który już złapał świetny kontakt z kibicami, ale - co ważniejsze - co raz lepiej rozumie się z największą gwiazdą drużyny z woj. podlaskiego Jabari Deonate Harrisem, którego gra wygląda równie imponująco jak w poprzednim sezonie. Sami kibice z Białegostoku porównują go do Russella Wilsona i przekładając to na realia PLFA mogą być one całkiem niebezpodstawne. Kolejne mocne nazwisko, które może sprawić, że ekipa Lowlanders mocno powalczy o udział w "domowym" Superfinale w Białymstoku, to WR Ronald Levern Long, którego rozgrywający Lowlanders sam wypatrzył w trakcie przygotowywań do sezonu. Warto podkreślić, ze wszyscy zawodnicy którzy dołączyli do składu "Ludzi z nizin" byli wcześniej zaproponowani przez QB Lowlanders.
Co do dwóch kolejnych ekip, to mam wielkie wątpliwości czy stać ich na nawiązanie walki z którąkolwiek z wspomnianych wyżej czterech drużyn. Nie zmienia to oczywiście faktu, że bardzo chętnie obejrzę sobie np. spotkanie Eagles - Sharks i to z różnych względów, nie tylko sportowych.
Za to bardzo odstają od reszty - przynajmniej po pierwszym meczu z Sharks - Kozły Poznań. Nie chcę się wielce rozwodzić i znęcać nad tą ekipą, więc wspomnę tylko o jednym czynniku, fatalny snap. Gdy uda się to zmienić, "życie" QB powinno być zdecydowanie łatwiejsze. Dla mnie murowany kandydat na 7 miejsce.
A jakie jakie jest Wasze zdanie? Jak widzicie sezon Topligi w tym sezonie?