NFL24.pl

Jak w temacie - który finał najlepiej Wam się oglądało i z jakiego powodu?
Co cenicie sobie najbardziej w tych meczach? Wysoki poziom obu drużyn, równą walkę jard za jard, niesłychane zagrania, a może filmowe scenariusze - dobry kontekst, ważną rywalizację z tradycjami, otoczkę przed samym meczem, prowadzące do niego narracje?
Z góry mówię, że chodzi mi bardziej o uzyskanie różnych opinii niż przekrzykiwanie się i usiłowanie wykazania wszystkim, że "to ja mam rację"

oglądałem 3 SB na żywo (3 ostatnie) i jeden z odtworzenia (Cardinals - Steelers)

postawię właśnie (może nieco subiektywnie) na ten właśnie mecz z jednej strony żelazna defensywa Steelers z drugiej "no one believe in us" Cardinals

z jednej strony mobilność Big Bena unikającego presji Cardinals, z drugiej nieco rozpaczliwe holdingi OL Cardinals, niesamowity INT return Harrisona (zamiast 14-10 dla Cardinals lub 10-10, bo był tam holding zrobiło się 17-7 dla Steelers), odrodzenie Cardinals (i Fitza) w czwartej kwarcie, a potem ten drive Roethlisberger do Holmesa aż do endzone (niesamowity catch), a Cardinals mieli jeszcze szansę na zwycięstwo, gdyby Warner miał chwilę dłużej to Larry stał akurat wolny w endzone

Witam.

Dla mnie jako zagorzałego fana Giants , obydwa finały w których ograli Patriots były świetne, dla mnie w szczególności ten z roku 2012 roku był fenomenalny . To w tym meczu widziałem moim zdaniem najlepsze zagranie w historii super bowl , podanie na linii Manning- Mario Mannigham . Oczywiście to dla mnie jako fana niebieskich, natomiast obiektywnie tegoroczny Super Bowl przebija wszystkie które widziałem.

Jeżeli chodzi o widowisko, to na pewno finał Patriots z Seahawks oraz ostatnie SB są w czołówce. Po latach najbardziej sentymentalnie podchodzę do SB z 2001 roku, kiedy to Pats występowali w roli totalnego underdoga przeciwko Rams. Kurt Warner oraz Marshall Faulk dysponowali wtedy świetną ofensywą i byli wielkim faworytem tego spotkania. TB12 i bohater tamtego spotkania Adam Vinatieri pozwolili Pats zdobyć pierwszy tytuł i rozpocząć piękny sen, który trwa do dziś .

Super Bowl XXXVIII w 2004 Carolina Panthers - New England Patriots 29:32, czyli strzelanina w Houston 19-18 w IV kwarcie, niesamowite podania wykonywali Delhomme i Brady. Oczywiście jak przeważnie "moja" drużyna przegrała w końcówce po kolejnym winning FG Vinatieriego

Super Bowl XLIII Cards vs Steelers to obiektywnie świetne widowisko, niesamowity przebieg spotkania, cały czas przewaga zmieniała się i to w dramatycznych okolicznościach (przechwyt i TD do szatni, zaczynając ze swojego goal line? omg...) Ale pomimo to w końcówce Cardinals mieli, dzięki tej świetnej czwartej kwarcie, realne szanse na zwycięstwo. Super mecz i moim zdaniem najlepszy z tych bez Patriots (widziałem tylko finały z XXI wieku).

Jeśli chodzi o "patriotyczne" to ciężko wybrać, bo właściwie każdy był z tego czy innego powodu interesujący. Mnóstwo osób uwielbia SB XLII, ale to chyba bardziej za miły dla nich wynik i niebywałą końcówkę Dla mnie chyba XLIX Pats vs Seahawks jest faworytem, może dlatego że to był "najważniejszy" Super Bowl z naszego punktu widzenia i przez całą noc oglądało się to z wielką przyjemnością pomieszaną z podenerwowaniem. Czwarta kwarta Brady'ego, popieprzone podanie do Kearse'a, Hightower zatrzymuje Lyncha na 1 jardzie, no i w końcu przechwyt Butlera - czyste szaleństwo.

Może potrzebuję jeszcze trochę czasu, by ochłonąć po SB LI i zmienić zdanie.

Ważny element podkreśliłeś, nie byłoby tego zagrania Butlera, gdyby nie Hightower. Lynch tam prawie uciekł... prawie. Świetne są w tym sporcie te detale, które zmieniają wszystko, "Inch by inch, play by play..."