
- Posty: 152
- Dołączył(a): 20 sie 2015, o 20:57
- Ulubiona drużyna: Eagles
- Ulubiony zawodnik: Dawkins!
oceansizer napisał(a):Widowisko naprawdę przedniej marki i warto było czekać na takie zwięczenie sezonu. Tak jak pisałem wcześniej - defensywa Pats musiała zrobic jakieś punkty i tak tez się stało. Jeden z kluczowych momentów jak dla mnie, to FF Hightowera i przejęcie piłki przez Brancha. Potem już Brady zrobił swoje. Ja bym widział tez takich "unsung heroes" w osobach Amendoli i Mitchella, którzy pewnie chwytali piłki przybliżając Pats do pola punktowego.
Zgadzam się, że niektóre decyzje sztabu szkoleniowego Falcons wołają o pomstę do nieba. Niemniej jednak ten mecz dopiero pokazał jak trudnym rywalem są Patriots. Mam na myśli ich boiskowe cwaniactwo, ogranie i doświadczenie w meczach o wilka stawkę. Ktoś wcześniej na forum pisał, ze Pats to taka drużyna, w której w każdej formacji są gwiazdy. A ja bym powiedział, że wcale tak nie jest. Poza TB12 i Gronkiem ciężko jest mówić o gwiazdach w pełnym tego słowa znaczeniu. Oczywiście Edelman, McCourty, czy Bennett, to bardzo dobrzy gracze, ale czy "superstars" - wątpię. Według mnie mimo wszystko największa gwiazdą jest BB i cały sztab szkoleniowy, który odnoszę wrażenie, że jest przygotowany na każdą ewentualność i potrafi dostosować grę drużyny do konkretnych warunków.
Szkoda mi naprawdę Ryana, bo zagrał wielki sezon. Czy to była jego ostatnia szansa na pierścień - być może. Konkurencja w NFC jest bardzo mocna, tak więc ponowny występ w finale Falcons jest możliwy,ale będzie im bardzo ciężko.
Jak Pats mieli w składzie Randy'ego Mossa to nic nie wygrali. Wygrali natomiast dwukrotnie kiedy w grze podaniowej brylowali Amendola, Edelman i White. Amendola, czy Dion Lewis to przykłady tego, że w innych organizacjach nie do końca poznano się na ich talencie. BB potrafi ustawić drużynę tak, żeby wyciągnąć zalety, a w miarę możliwości ukryć wady swoich zawodników. Nieustający szacunek dla tego pana.