Manning był wczoraj sportowo żenujący, uwielbiam tego gościa, był dla mnie przez lata symbolem perfekcji, profesjonalizmu, organizacji, pamiętam że myslalem - chciałbym być taki w swoim zawodzie jak on (nie chodziło mi o kasę i oglądalność

ale to co widać w tym roku, to bolą oczy. Trudno mi to SB zaliczać do jego dorobku, bo Dilfer dał więcej Ravens naście lat temu niż teraz Manning, a ile było z niego śmiechu.
Newton zawsze wygląda jak przerośnięty 8-latek jak mu nie idzie. Po prostu w tym roku rzadko mu nie szło

Oczywiście, że trochę dołożył - kilka bolesnych overthrows, dziwne zachowania przy fumblach, ale to nie on był głównym winnym IMHO. Niestety to reszta ofensywy zagrała tak jak miala zagrać gdy spojrzeć na papierowe analizy z września 2015. OLine z ulicy zrobiło na boisku autostradę do QB i Newton był ciągle pod presją. Receiverzy stanowiący kombinację braku wzrostu i braku szybkości dołożyli (Cotchery) okropne dropy. Generalnie dla Panthers to był mecz w stylu Różowej Pantery. Jeżeli coś mogło pójść nie tak, tak się właśnie stało. A i tak byli w grze na 1 score kilka minut przed końcem. A i tak kilka miesiecy temu po kontuzji Benjamina nie stawiałem na PO dla Panter

)
Ale może to co piszę o Panthers to nie przypadek, żadna presja, ale po prostu właśnie styl Broncos. Oni zaduszali swoich przeciwników, mieszanka morderczego pass rush i świetnego secondary to klucz triumfu w NFL, nie trzeba być fanem X and O's żeby to wiedzieć. Von Miller zagrał niesamowicie, a nie brakowalo mu wsparcia. Zasłużyli na swój triumf i tutaj wielki szacunek, moim zdaniem, dla dwójki Elway - Wade.